Dorota StalińskaPrasalata 80 - te

Cień nocy

Ewa, laureatka konkursu mło­dych architektów, odrzuca propozycję wyjazdu do Fran­cji i wyrusza na Wybrzeże, aby pod okiem mieszkającego tu mis­trza sprawdzić praktycznie to, czego się nauczyła na studiach. Prosto z dworca jedzie - jak większość przy­byszów - pod Pomnik Poległych Sto­czniowców.

Wytarte dżinsy, sztruksowa kurtka, plecak. Dorota Stalińska przypomina raczej chłopca niż młodą kobietę. Ro­gowe okulary dodają jej powagi. „Jestem przesadnie ambitna i prze­sadnie samodzielna" - wyznaje Ewa w chwili szczerości. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Barbara Sass-Zdort i Dorota Stalińska dyskontują sukces „Bez miłości". Znów młoda, zdolna dziewczyna za jednym zamachem pragnie wspiąć się na szczyt zawodo­wej kariery. Stawia wszystko na jedną kartę, nawet osobiste sprawy, byleby pracować ze znakomitym architek­tem. Ale postępuje bez wyrachowa­nia, cynizmu. Może dlatego, że nie ma tak bolesnych doświadczeń, jak bohaterka „Bez miłości", a może jest inna.

Dorota Stalińska ma znakomitych partnerów: Andrzeja Łapickiego, Bo­żenę Adamkównę i Elżbietę Czyżew­ską, która uległą namowom Barbary Sass-Zdort i po trzynastu latach nieo­becności przyjechała do kraju. Mamy nadziej, że na dłużej. Wielbicieli tej popularnej przed la­ty aktorki mogę zapewnić, że Elżbieta Czyżewska niewiele się zmieniła. Wygląda tak, jak, utrwalili ją Wajda i Samosiuk w filmie „Wszystko na sprzedaż". Jest tak samo interesująca i piękna. I tak samo żywa, aktywna na planie, jak przed laty.

Sceny we wnętrzu domu architekta kręcono w Brwinowie pod Warszawą. Piękna willa w przedwojennym stylu. W przestronnym hallu i gabinecie porozstawiane rajzbrety. Rysunki, foto­grafie, rulony z projektami. Mistrz (Andrzej Łapicki) jest zaskoczony nie­spodziewaną wizytą dyrektora biura projektów i towarzyszącego mu nie­znajomego. Na stolikach puste butel­ki, kieliszki, szczątki kanapek, niedo­pałki, Mistrz w piżamie, z ręcznikiem na szyi. Jego wygląd kontrastuje z urzędowym ubiorem gości: garnitu­ry, krawaty.

Architekt domyśla się, jaką wiado­mość przywieźli: przerwanie prac nad projektem. Atakuje z furią.

- Może chodzi o mnie? Tylko że w ciągu trzydziestu lat pracy ja jeden nie mam na swoim koncie żadnego szwindla, żadnego knota. I o tym wszyscy wiedzą. Jeśli nie mogłem się z czegoś dobrze wywiązać, jeśli nie byłem w zgodzie z własnym sumie­niem, to po prostu tego nie robiłem. Nawet, jeśli próbowali mnie przeku­pić, nawet jeśli ofiarowywali za to wielkie pieniądze.

Nawet w ustach tak wytrawnego aktora, jak Andrzej Łapicki, te kwes­tie szeleszczą papierem. Łapicki, sam też reżyser, proponuje skróty: za dużo jest tu powiedziane. Chwila namysłu i reżyser rezygnuje z dwóch ostatnich zdań.

„Czyste ręce". Pod, takim tytułem powstał w listopadzie ubiegłego roku scenariusz filmu. Scenopis daje do zrozumienia, że mistrz na swój nie kwestionowany autorytet zapracował serią sukcesów za granicą. Zaledwie kilka lat temu wrócił do kraju; kapitał sławy pozwolił mu zachować nieza­leżność sądów i postaw,

Mimo że film nie wykracza poza jedno środowisko, nie jest to spór o stan naszej architektury. Architek­tura może być w tych rozważaniach zastąpiona muzyką, filmem czy tea­trem. Film nie ogranicza się do. pro­blemów rozrachunkowych, potrakto­wanych zresztą powściągliwie. Idzie dalej, wyrażając niepokój twórców o stan naszej kultury. Pragnie wyrazić nastrój i nadzieje społeczeństwa na wiosnę 1981 roku. Trudno o dystans, przyszłość to ciągle wielka niewiado­ma. Stąd zapewne biorą się zmiany tytułu. „Cień nocy" to tytuł roboczy, pani reżyser przychyla się do „Pół zbliżenia". Ale przed nią jeszcze jed­na trzecia zdjęć, montaż, każdy dzień wprowadza dramatyczniejsze akcenty.

Ratunkiem przed zdezaktualizowa­niem się warstwy publicystycznej ma być starannie opracowaną warstwa psychologiczna, związana z architek­tem i krążącymi wokół niego kobieta­mi powiązanymi różnorodnymi zależ­nościami. Młodziutka żona zachowu­jąca się jak gąska, chłodna, wydawa­łoby się, że wyzwolona z kobiecych odruchów Maria, wreszcie Ewa, która mimo manifestowanej niezależności wessana zostaje przez te dziwne męsko - damskie układy. Nie pomoże bunt. Wreszcie sam Jerzy, postać do końca, jak wszystko co go otacza, dwuznaczna: wielki architekt czy ka­botyn, artysta czy zręczny uwodziciel? A może i to, i to... Psychologia zaga­dek, niespodzianek i niedopowiedzeń

 

Cień nocy – o realizacji flmu Barbary Sass - Zdort
FILM
09. VIII. 1981
„DEBIUTANTKA” – reż. Barbara Sass
Bogdan Zagroba