z tomiku: Pożyczone natchnienie, str. 7
W tej ciszy
b e z g r a n i c z n e j
leżę wsłuchana w windy skrzyp.
I liczę –
ile pięter
pokonał właśnie z dołu dźwig.
Trzasnęły
drzwi na piętrze!
Zamieram cała – raz, dwa… trzy…
To pewnie
sąsiad lub sąsiadka.
A ja myślałam… że to ty!