Dlaczego Stalińska nie występuje w reklamach?
Ponieważ produkt, który miała reklamować rozsypał się po pierwszej próbie, Stalińska odesłała wytwórcy. Aktorka doszła do wniosku, że nie może ludziom wciskać kitu.
Dorotą Stalińska, objeżdżająca Polską z monodramami własnego pióra, nie narzeka na kondycję finansową. Stać ją na wynajmowanie sal teatralnych, które wierna publika wypełnia po brzegi wszędzie, gdzie aktorka się pojawi. Tymczasem inni aktorzy, i to najwięksi, by podreperować budżet coraz częściej reklamują różne dziwne rzeczy w telewizji i innych mas mediach. Mimo, iż Andrzej Łapicki swego czasu taką działalność nazwał prostytuowaniem się, a Jan Englert rozm
Objeżdżająca Polskę Dorota Stalińska jest wyrozumiała: Ja jeść nie płaczę – oświadczyła - ale trzeba zrozumieć, że u nas dobry aktor dostaje 500 zł miesięcznie w teatrze, podczas gdy za udział w reklamówce dziesięciokrotność tej sumy za pół dnia pracy.
A dlaczego Stalińska niczego nie reklamuje? Bynajmniej nie dlatego, że przejęła się opinią Łapickiego (z której ten ostatni zresztą się już wycofał)? Po prostu kiedyś jakiś producent sprzętu sportowego zaproponował jej zareklamowanie pewnego „ustrojstwa" do ćwiczeń w domu. Pani Dorota jest kobietą sumienną, więc postanowiła aparat wypróbować na sobie. Ponieważ ten rozsypał się natychmiast, gdy Stalińska zaczęła na nim ćwiczyć, produkt został odesłany wytwórcy. Aktorka doszła do wniosku, że nie może ludziom wciskać kitu, jeżeli sama nie ma do reklamowanej rzeczy entuzjastycznego stosunku.
Ale kto wie, Stalińska nie zarzeka się, że w przyszłości nie sięgnie do tego powszechnego wśród komediantów sposobu podreperowania kasy.
TRYBUNA ŚLĄSKA 1998