recital: Nadzieja
Premiera: 1987
O "Nadziei" mówi Dorota Stalińska, 1987 rok
Pani recital ma jednak myśl przewodnią wywodzącą się z rzeczywistości. Zatytułowała to pani — „Nadzieja".
- Nadzieja to jedna z tych „rzeczy", która pozwala nam żyć; nadzieja to piękny stan i piękne słowo. Kiedy ją tracimy, tracimy wszystko, nie ma po co dalej...
Kto opracował scenografię do pani recitalu? Żółto-złote przechodzące w nieostrą czerwoną barwę bukiety kwiatów, wieszak, , stolik z butelką szampana, kieliszki, maskotka. W tle bardzo kobiecy, delikatny przedmiot — srebrny wachlarz komponujący się ze srebrno - czarną sukienką i piosenkami, i światła tak podnoszące atmosferę koncertu. Był to na VIII Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu jeden z „cieplejszych" występów; mimo te piosenki wcale takie nie były.
- Scenografia, jak i cała reszta jest mojego pomysłu. Jeśli przedstawiam jakiś program, jest on precyzyjnie pomyślany od początku, do końca.
Śpiewa pani piosenki różnych autorów, zawsze podkreślając, że to pani ulubione piosenki. Kiedy stają się ulubione, przecież nie wszystkie były wcześniej prezentowane przez innych wykonawców?
- One są ulubione od początku : wszystkie.
Co o tym decyduje: tekst czy muzyka?
- Tekst jest zawsze najważniejszy! Muzyka potem. A mój program, rzeczywiście, składa się z moich ulubionych piosenek i wierszy. Niektóre są stare, przez lata we mnie były...
Sama pani także pisze wiersze...
- Po raz pierwszy we Wrocławiu publicznie przedstawiłam swoje wiersze, bo organicznie mieściły się w klimacie tego koncertu. Miałam przed tym dużo obaw. Zadzwoniłam do Magdy Czapińskiej i poprosiłam o opinię. Uznała je dobrze i wtedy włączyłam je do programu. Miałam także wątpliwości czy państwa o tym informować. Jednak mam obowiązek przedstawienia autorów. Ale ja wiersze nie tyle piszę, co pisuję. Gdy mnie „coś" poruszy piszę dla siebie i na tyle nie są osobiste, by leżały w szufladzie.
„Los z marzeń zrobił miazgę" - to cytat pani wiersza, skąd tyle pesymizmu? Mówi te pani teksty Marli Lerch równie pesymistyczne: „Stracone złudzenia wciąż bolą"...
- Taką mam chyba duszę. Można mieć w sobie pesymizm, ale musi być w tym nadzieja. Życie każdego z nas bywa różne.
Z Dorotą Stalińską rozmawiała: KRYSTYNA KUCZYŃSKA