Tegoroczny sukces osobisty...
Mój syn znowu zdobył srebrny medal w judo, w swojej kategorii wagowej do 28 kHo. Skończył też szczęśliwie drugą klasę szkoły podstawowej.
To sukces syna. A pani?
W ostatnim tygodniu udało mi się wybić kawałek ściany w kuchni i pomalować ją na ładny kolor. Wybudowałam też taras. Od pięciu lat nie miałam na to czasu. Udało mi się wypompować skutecznie wodę z piwnicy. A w niej, o zgrozo, była dekoracja do mojej „Zgagi". Moje życie jest więc pełne sukcesów.
A tegoroczne porażki?
Ja nie miewam porażek, ponieważ nauczyłam się przerabiać negatywne zjawiska na swoją korzyść.
Co z wakacjami?
No właśnie je mam. Przyjechałam na spektakl i już wyjeżdżam. Niedługo wraca z obozu mój syn. Nie mogę się doczekać. Tak jestem stęskniona... Na jego przyjazd przygotuję grilla. Potem mam spotkania, konferencje prasowe. Mam też jeszcze parę innych pomysłów.
Ależ to nie wakacje, tylko praca...
Ja nie umiem nic nie robić. Odpoczywam wtedy, kiedy wokół mnie jest paru przyjaciół. To wystarczy, żeby nabrać sił.
Kiedy pani zwolni tempo?
Według przepowiedni Nostradamusa za trzy lata ma być koniec świata. Nie wolno się oszczędzać. Trzeba używać życia ile wlezie. Jak świata nie będzie, to człowiekowi zostanie to, ile naużywał.
Od tempa przejdźmy do elegancji...
Bardzo łatwo być kobietą elegancką. Wystarczy nabyć odpowiednie ciuchy. Założyć szpilki i kapelusz. Od czasu do czasu mam taką potrzebę ubieram się elegancko i idę do eleganckiej restauracjiNa długo wystarcza... Ale na co dzień staram się żyć bardzo wygodnie. Jak miałam siedemnaście lat, byłam strasznie modną dziewczyną. Śmiem powiedzieć - najmodniejszą w Gdańsku. Mam do dzisiejszego dnia zniszczone nogi po tych najmodniejszych butach. Teraz chadzam w luźnych rzeczach, jako że ostatnio mi się przytyło. A to dlatego, że wreszcie udało mi się rzucić, naprawdę skutecznie, palenie. Czwarty miesiąc nie palę i uważam, że to jest ogromny sukces. Staram się na siebie nie patrzeć rano, żeby nie dostrzegać tych paru kilo, ale mam nadzieję, że już wkrótce je zrzucę.
Ryszarda Wojciechowska
1998